
...tak to prawda – Święty Walenty w dawnych zamierzchłych
czasach – kiedy legendy, folklor i zwyczaje ludowe splatały się w opowieściach,
był uznawany za obrońcę przed chorobami umysłowymi, nerwowymi i epilepsją. Żył
na przełomie II i III wieku, więc dosyć dawno temu. Był biskupem i
męczennikiem. Legendy podają, że nie był
łamaczem kobiecych serc, tylko udzielał ślubów zakochanym parom. Naraził się
przez to cesarzowi, który stokroć bardziej wolał mieć żołnierzy kawalerów niż
żonatych wojowników i przez to ów Święty został zamordowany. Warto też
wspomnieć o kolejnej legendzie, która mówi o tym, że gdy biskup ten był jeszcze
w więzieniu to zakochał się w niewidomej córce strażnika więziennego, która
została cudownie uleczona dzięki tej miłości- a w przeddzień egzekucji więzień
napisał do swej Ukochanej miłosny list
podpisany "Od Twojego Walentego", a na następny dzień – 14 lutego
został zabity. Z tego powodu uznaje się tę datę za "Święto Zakochanych
Par". Wszyscy więc szaleją, kupują kwiaty, prezenty, walentynki i inne
drobiazgi, żeby zaskoczyć swoją ukochaną drugą połówkę. Każdy głowi się, czym
tu znowu zaskoczyć swoją miłość, a sprzedawcy i kwiaciarki zacierają tylko ręce
z utargu i cieszą się , że zamówiony towar szybko się wyprzedaje. Jak informują
ekonomiści, tegoroczne walentynki mogą osiągnąć rekordowy poziom, nawet 1,5 mld
zł wydanych na to święto, z czego aż prawie 200 mln zł ma trafić do Skarbu Państwa…
Hmm… Można też zaplanować coś bardziej osobistego, indywidualnego i
romantycznego
Tylko pomyślmy – czy po Tłustym Czwartku i po piątku 13-stego
wszyscy nie powinniśmy odpoczywać w myśl tej drugiej uroczystości wspomnienia
osób chorych umysłowo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz